Hmmm... Dym z komina... Takie niby nic... Pierwszy raz na widok dymiącego komina zebrało mi się na marzenia i rozmyślania... Mój własny komin i szaro-bure "obłoki" unoszące się nad nim... Obłoki dymu... Dymu z prawdziwego "domowego ogniska... Zaczęłam coraz bardziej o tym wszystkim myśleć. Moje marzenia z dnia na dzień stają się coraz bardziej realne- na wyciągnięcie ręki... To już coraz bliżej, a jednak jeszcze tak daleko...
Od dziś oficjalnie jesteśmy posiadaczami działki, na której postawimy nasz domek. Już po podpisaniu aktu notarialnego, nawet podatek za ziemię już zapłacony- do końca roku cała złotówka ... Wychodzi nam jakieś 7 zł rocznie. Teraz już tylko warunki techniczne podłączenia mediów i można składać wniosek o pozwolenie na budowę... Chyba niemożliwe jest, żebyśmy zaczęli coś działać na wiosnę, no, ale najważniejsze żeby przed następną zimą był już dach- to będzie dobrze!